INTENCJE MSZY ŚWIĘTYCH: 27 XI - 3 XII 2023 r. †† Jan Długosz, Maria żona, Władysław, Tadeusz i Marek synowie, Elżbieta synowa; † Maria Miękina – od Rodzin Pawłowskich i Skoczków ze Stanisławic; Za wstawiennictwem św. Ambrożego z prośbą o opiekę nad pasiekami i Rodzinami pszczelarzy – od Koła Pszczelarzy w Kłaju. Wstawiona. Gdy obudziłam się późnym popołudniem, synowa powitała mnie z uśmiechem i podała pyszny rosół w ogródku. Najpierw oślepiło mnie intensywne słońce, a później niezliczona ilość barw. Ogród, którym z takim sercem zajęła się moja synowa, nie dość że mienił się setkami kolorów to jeszcze cudownie pachniał. Nie wiedziałam wtedy co powiedzieć i po prostu wyszłam z ich mieszkania. Syn był wówczas w pracy i nie słyszał naszej rozmowy. Nigdy wcześniej nie czułam się tak jak wtedy. Poprosiłam własnego syna o pieniądze, a nie obcych ludzi. Zwłaszcza, że to syn pracuje i zarabia na potrzeby rodziny, a synowa siedzi w domu. Mirosława spojrzała ponuro na syna. - Sama chemia! - Mamo, oddaj klucze do mieszkania. Alina codziennie spóźnia się przez ciebie, prawie nie widuję się z żoną! Po prostu zwróć klucze! - Co?! - Mam powtórzyć? - Kobieta była urażona, rzucając klucze na stół, dumnie odeszła. Przepisanie części domu na syna i jego żonę. Ja i moi dwaj synowie jesteśmy w 1/3 właścicielami domu i działki (po sprawie spadkowej) bez wskazania, która część do kogo należy. Dom składa się z parteru, piętra w stanie surowym i strychu. Jeden syn się ożenił, chciałby wykończyć piętro i tam zamieszkać z żoną. Chcę aby inspirasi tata letak foto polaroid di dinding. W poniedziałek Daniel i Ewelina Martyniukowie uzyskali rozwód. Nie tylko podczas rozprawy rozwodowej, ale i pod sądem padło wiele gorzkich słów. Opiekę nad dzieckiem i 3200 zł alimentów zasądzono Ewelinie. Danuta Martyniuk nie może wybaczyć byłej synowej, że ta zażyczyła sobie sądowego przyznania alimentów. Choć Zenek i ona przesyłali na wnuczkę spore sumy. Do niedawna Danuta i Zenon mieli z Eweliną lepszy kontakt niż z własnym synem. Wszystko zmieniło się miesiąc temu, kiedy Ewelina dowiedziała się, że Martyniukowie ukrywają romans ich syna z Faustyną, a żona artysty sama podwozi Daniela na randki. Wtedy kobieta zagroziła, że ograniczy im kontakt z ukochaną wnuczką Laurą (1,5 r.), pisząc SMS z ostrzeżeniami. „Nigdy nie czułam się tak potwornie upokorzona… Proszę Was, abyście powstrzymali się od jakichkolwiek wypowiedzi w mediach na temat mój i Laury. Tak, jakbyśmy nie istniały... Wierzę, że niebawem pozbędziemy się nazwiska, które jest dla nas olbrzymim ciężarem i wypominaniem. Daniel nie jest godny być ani moim mężem, ani na pewno ojcem mojej kochanej córeczki. Nie jest i nie będzie przykładem, dlatego chcę jak najszybciej, aby zniknął z naszego życia” – napisała dziewczyna i dodała: „W przyszłości zastanowię się, w jakiej formie będą możliwe Wasze kontakty z Laurą, które na ten moment chcę ograniczyć, gdyż zbyt wiele bólu i cierpienia mi sprawiliście i nie mogę zrozumieć, dlaczego mnie tak traktujecie”. Ruszył proces rozwodowy Daniela Martyniuka Danuta, kiedy odczytała pod sądem SMS-y od byłej synowej, była wzburzona. – Szkoda dziecka, bo dziecko to jej krata przetargowa… Ja bym walczyła nawet, żeby zabrać wnuczkę do siebie. Daniel mógłby mieć opiekę i my przy pomocy jako dziadkowie – skomentowała wojowniczo. Szczęśliwy Daniel Martyniuk dostał rozwód Przez pół roku wmawiali babci, że jej pięcioletni wnuczek ma złośliwy nowotwór. Na leczenie rzekomo umierającego dziecka wyłudzili od niej prawie 270 tysięcy złotych! Najpierw Jolanta M. ze Stalowej Woli dostała sms od syna Marcina. Informował, że jej wnuczek jest ciężko chory. Diagnoza lekarska nie napawa optymizmem: to nowotwór złośliwy. 29-latek poprosił ją o pieniądze na leczenie, bo Patryk trafił do kliniki nie zastanawiała się ani chwili. Przelała na konto kilka tysięcy ze swoich oszczędności, na leczenie ukochanego wnuczka. Później otrzymywała kolejne sms-y, od syna i synowej. Znowu potrzebne pieniądze dla Patryka. Oni sami nie mieli tyle, bo matka pięciolatka nie Z ustaleń prokuratury wynika, że pieniądze miały być podobno przeznaczone na leczenie dziecka w szpitalach w Polsce, a także we Francji i Szwecji - wyjaśnia sędzia Zygmunt Dudziński, przewodniczący wydziału karnego Sądu Okręgowego w skończyły się oszczędności, babcia zaczęła pożyczać od rodziny, od znajomych. Później zaciągnęła kredyty w banku, aby móc finansować leczenie wnuka. Nie miała bladego pojęcia, że wszystkie te pieniądze jej syn Marcin oraz jego żona Małgorzata "przejadają", głównie robiąc zakupy w centrach handlowych. A Patryk nigdy nie chorował na raka. Jedyny zabiegiem jaki przeszedł w szpitalu, polegał na usunięciu migdałków!Jak ustalono w śledztwie, przez siedem miesięcy wyłudzili od babci na "umierającego wnuczka" ponad 266 tys. zł. Jolanta M. chciała przez ten czas odwiedzić wnuka w szpitalu, ale jego rodzice wymyślali coraz to nowe końcu kobieta nabrała podejrzeń i powiadomiła przesłuchania rodzice Patryka twierdzili, że wcześniej pożyczyli jego babci 200 tysięcy i w ten sposób teraz odbierali dług. Ich słowa nie znalazły jednak potwierdzenia. Oboje usłyszeli zarzuty doprowadzenia osoby do niekorzystnego rozporządzenia własnym mieniem znacznej wartości. Grozi za to do 10 lat więzienia. Ich proces ruszył przedwczoraj przed Sądem Okręgowym w Tarnobrzegu. zapytał(a) o 14:28 Jeżeli żona syna to dla rodziców synowa, to jak nazwać żonę córki? To samo z mężem syna. W angielskim to nie ma różnicy bo jest daughter/son-in-law. Ale jak to jest po polsku? Jest w ogóle takie określenie? Odpowiedzi Lena526 odpowiedział(a) o 14:32 Nwm chyba nie ale nie da się bo w tedy są np, córki żona to jest lesbijka i tamta też musi być lesbijką a gdy jest tak z chłopakami syna mąż to są dwa geje xD jak by co to się trochę znam po wakacjach będę miała XD Marrieth odpowiedział(a) o 14:32 Lena526 odpowiedział(a) o 14:32: Nie jestem lesbijką Lena526 odpowiedział(a) o 14:33: =>,<= Lena526 odpowiedział(a) o 14:33: Odpowiedz na moje pytania ! blocked odpowiedział(a) o 14:34 Nikt nie określa patologii w tym kraju. Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub Teściowa – mama Twojego męża, mama Twojej żony. Bohaterka niezliczonej ilości dowcipów, często niewybrednych. Dla jednych znienawidzona jędza, dla innych druga mama. Ja teściową miałam bardzo krótko. I właściwie „miałam” to trochę za duże słowo. Konflikt – to słowo bardzo często pojawia się w relacjach na linii teściowa – synowa lub teściowa – zięć. U nas nie było inaczej. W konflikt z teściową weszliśmy już następnego dnia po ślubie. Nie będę dziś rozsądzać kto był winien temu co zaszło między nami, bo to nie ma znaczenia. Ważne jest to, co stało się po tym pamiętnym dniu. Wyprowadziliśmy się z domu mojej teściowej i zerwaliśmy z nią wszelkie kontakty. Byłam młoda i bardzo butna. Teściowa nie była szczególnie wylewną osobą, miałam wrażenie, że mnie nie lubi i nie akceptuje. Praktycznie w ogóle jej nie znałam (ślub wzięliśmy po 5 miesiącach znajomości), spotkałam ją zaledwie kilka razy w życiu. Przyznaję, że nie dążyłam w żaden sposób do tego, by mąż nawiązał kontakt ze swoją mamą, choć ona próbowała się z nim kontaktować na wiele sposobów. Przez 2,5 roku nie spotkaliśmy się z nią ani razu. Kiedy dowiedzieliśmy się, że mama Jacka jest w szpitalu w ciężkim stanie, było już za późno na wszystko. Kilka dni później już jej z nami nie było. Zdążyliśmy się tylko pożegnać. Koniec. Dziś jako dorosła kobieta, matka czuję żal. Żałuję, że tak się stało, że nic wtedy nie zrobiłam, żeby te stosunki naprawić. To była mama mojego męża. Kobieta, która go urodziła, wychowała na dobrego człowieka. Była niedoskonała, ale kto z nas jest idealny? Nawet nie wiem jaką byłaby teściową, bo zwyczajnie nie dałam jej szansy nią być. A śmierć niestety przekreśliła wszelkie szanse na to, żeby coś zmienić, naprawić. Kiedy patrzyłam na Jacka podczas pogrzebu i niemal fizycznie czułam jego ból i stratę zrozumiałam, że póki trwa życie, zawsze można spróbować dogadać się, porozumieć, znaleźć kompromis. Kiedy zostałam mamą zrozumiałam też jak wielka jest miłość matki do dziecka i jak trudno będzie „oddać” to swoje ukochane dziecko innej kobiecie, kiedy przyjdzie czas. Czy Ty jako matka dasz sobie rękę uciąć za to, że kiedy Twoje dziecko dorośnie i będzie chciało ułożyć sobie życie będziesz postępować rozsądnie? Że nawet jeśli synowa lub zięć nie będą Twoimi wymarzonymi to uszanujesz wybór swojego dziecka i nie będziesz się wtrącać? Ja nie, choć bogatsza o życiowe doświadczenie zrobię wszystko, by ułożyć swoje stosunki z synowymi jak najlepiej. Ja wiem, że nie wszystko zawsze jest proste. Nie zawsze jest też możliwe. Zazwyczaj jednak przyczyną trwania rodzinnych konfliktów nie jest brak możliwości ich rozwiązania, a brak chęci jednej lub obu stron. Problemy zdarzają się, wszędzie, w prawie każdej rodzinie. Często pytacie mnie w listach co zrobić, kiedy teściowa wtrąca się, odnosi się z niechęcią, nie odcięła pępowiny, buntuje syna i odciąga go od rodziny, zatruwa życie, kontroluje, nie jest dobrą babcią i wiele innych. Zawsze odpowiadam to samo. Spróbuj z nią porozmawiać. Ona na swój sposób kocha swoje dziecko, tak jak Ty kochasz swoje. Z pewnością czasem zachowuje się irracjonalnie, źle i niewłaściwie, ale jeśli nie robi nikomu rozmyślnej krzywdy, może warto spróbować ją zrozumieć, dać szansę, przymknąć oko na pewne rzeczy? Są oczywiście sytuacje, kiedy mamy do czynienia z patologią. Są matki, które nie potrafią kochać. Wiem. Jeśli jednak masz teściową, która kocha Twojego współmałżonka, kocha Wasze dzieci, a Wy jakoś nie możecie się dogadać, odpuść. Po prostu pomyśl o tym, że Twój mąż czy żona kocha swoją matkę – taką jaka jest. Tobie nikt nie każe jej kochać. Chodzi tylko o szacunek, odrobinę dobrej woli i wyrozumiałości. Być może dzięki temu unikniecie tak dobrze mi znanego poczucia, że można było inaczej, ale nic już nie da się zmienić. Pamiętajcie drogie Panie, większość z nas teściową zostanie. Anna Jaworska – MumMe Jeśli spodobał Ci się mój wpis udostępnij go proszę, klikając UDOSTĘPNIJ (kopiuj/wklej nie jest udostępnieniem). Polub moją stronę na Facebooku Zajrzyj na mój Instagram Swoją synową poznałaś zapewne przed ślubem. Być może wciąż pamiętasz te pierwsze wrażenia, kiedy syn przedstawiał ją jeszcze jako swoją dziewczynę. Obrazek Zastanawiałaś się, dlaczego ją właśnie wybrał? Bywało, że widziałaś w niej same zalety, a potem mnóstwo wad? Miałaś okazję poznać ją w różnych sytuacjach, rozmawiać na różne tematy, wygłaszać swoje poglądy i słuchać tego, co ona myśli na określony temat, może nawet czasami się sprzeczać. Nie byłyście jednak rodziną - ślub wiele w waszych relacjach zmienił. Po nim macie jeszcze więcej okazji, aby wzajemnie poznać się w zupełnie nowych sytuacjach. Pamiętaj jednak, że wciąż masz do czynienia z tą samą osobą, z tą samą Zosią czy Ewą, tyle że w nowej roli - synowej. Nie ma zatem powodu, by nagle zacząć traktować ją inaczej. Macie tylko nową, świetną okazję, by popracować nad codziennymi relacjami. Mamo czy po imieniu? Najlepiej zacząć od tego, jak się do siebie zwracać. Przed ślubem zwykle synowa mówiła do ciebie: "pani", ty do niej zwracałaś się po imieniu. Teraz pewnie każdej z was chodzą po głowie pomysły, jak to zmienić, jednak czasami krępujecie się głośno o nich powiedzieć, zwłaszcza synowa. Najlepiej więc, abyś to ty wyszła z propozycją, by np. mówić sobie po imieniu. Synowa na pewno się z tego ucieszy, poza tym dasz jej w ten sposób możliwość zaproponowania, że chciałaby jednak mówić do ciebie "mamo". Licz się też z tym, że twoja propozycja nie od razu zostanie wprowadzona w życie, po prostu dlatego, że trudno z dnia na dzień zmienić swoje przyzwyczajenia. Jeśli synowej zdarzy się zwrócić do ciebie w formie bezosobowej, nie traktuj tego jak lekceważenia czy nietaktu - najczęściej wynika to ze zwykłego, ludzkiego zawstydzenia. Dajcie sobie czas. Nie sugerujcie się też np. tym, co do tej pory przyjęło się w waszych rodzinach. Najważniejsze, byście wy odnalazły się i dobrze poczuły w nowych rolach. Bo dużo ważniejsze od słów będą wasze dobre relacje. Wizyty i obiady Nie zastanawiaj się, co po ślubie będzie wyglądało inaczej, co się zmieni. Zmiany nadejdą na pewno, obie będziecie musiały się do nich dostosować, choć trochę zmienić ustalony dotąd porządek. Oczywiście bardzo chciałabyś we wszystkim pomóc, wszystko zorganizować. To wspaniałe i zrozumiałe, ale najlepiej byłoby zostawić to wyłącznie młodym. Jeśli do tej pory niedzielny obiad jedli zawsze u ciebie, nie znaczy, że tak będzie nadal. Teraz mają przecież swój dom i synowa na pewno sama będzie chciała wykazać się talentami kulinarnymi. Lepiej więc spokojnie poczekać, aż młodzi zaproszą cię na pierwszą kawę do siebie. Przy tej okazji sami mogą zapytać, kiedy mogą wpaść na obiad. Jeśli nie - w rewanżu za kawę możesz ich zaprosić. A potem nawet się nie spostrzeżecie, jak w zupełnie naturalny sposób dopracujecie resztę - odwiedziny, organizację świąt, niedzielne obiady, wakacje. On kocha was obie Najważniejsze, co łączy ciebie i synową, to miłość do tego samego mężczyzny - twojego syna. Obydwie musicie pamiętać, że stereotyp złej teściowej i niewdzięcznej synowej wciąż jest, niestety, bardzo żywy. Na pewno zdarzy się, że syn z jakichś powodów przez kilka dni nie zadzwoni albo zapomni złożyć ci życzenia z okazji urodzin. Nie pozwól, aby ktokolwiek sugerował ci wtedy, że stało się tak z winy synowej. Musisz też, niestety, liczyć się z tym, że i ona może usłyszeć od kogoś, że bywasz wobec niej krytyczna. Aby nie wywoływać niezdrowych emocji między wami, nauczcie się po prostu nie komentować takich sytuacji. A już na pewno nie powinnyście omawiać ich z twoim synem. On bardzo kocha każdą z was i wiecie o tym obydwie. Oczywiście może się zdarzyć, że nieświadomie może którejś z was sprawić przykrość, np. nie pójdzie z tobą po zakupy, bo obiecał żonie, że zrobi coś w domu. Aby uniknąć takich sytuacji, powinnyście po prostu ustalić z nim pewne rzeczy z wyprzedzeniem. Z chwilą ślubu obydwie obawiacie się tego, że któraś z was stanie się dla niego ważniejsza. Nawet jeśli przyjdzie ci do głowy myśl, że przecież to ciebie powinien zawsze słuchać, bo to ty go urodziłaś i wychowałaś, najlepiej bardzo szybko ją zgasić. Obie jesteście ważne, obie kochane, obie jesteście jego rodziną. I obie chcecie, aby to była bardzo szczęśliwa rodzina. Posłuchaj dobrej rady Rady dla teściowej Nie porównuj synowej z wymarzonym ideałem, z własną córką. Nie oczekuj, by postępowała według twojej woli. W niej wzbudzi to bunt, w tobie rozczarowanie. Zrezygnuj z walki o pierwsze miejsce w życiu syna. W jego sercu i tak jest miejsce dla ciebie. Spróbuj zaakceptować jej odmienność i zgodzić się na to, że pod twój dach wejdą wraz z nią elementy nowego stylu życia. Rady dla synowej Nie rywalizuj z teściową o uczucia jej syna i twojego męża. Miłość do was ma on ułożoną w głowie w dwóch różnych szufladkach. Raz sięga do jednej, a innym razem do drugiej. Wchodząc do domu teściowej, nie zapomnij, że funkcjonuje on według określonych zasad. Nie próbuj tego zmieniać na siłę. Biorąc, także dawaj - uczucia, uśmiechy, dobre słowa. Zdaniem specjalisty - chciej ją poznać Andrzej Komorowski, psycholog doradca rodziny Kiedyś podczas dyżuru radiowego zatelefonowła do mnie kobieta i powiedziała, że jest w domu zmarłej teściowej i nie wie, co zrobić z jej rzeczami. Umówiliśmy się na rozmowę za godzinę. Po 15 minutach zadzwoniła z płaczem, że właśnie ogląda zdjęcia młodej, radosnej kobiety, której nigdy w teściowej nie widziała. Żałowała, że dopiero teraz się czegoś o niej dowiaduje i czuje, jak bardzo mogłaby ją polubić. Przyjaźń teściowej z synową jest możliwa, nie ma co z nią zwlekać. Wystarczy tylko chcieć poznać tę osobę, wyjść jej naprzeciw, mówić o swoich marzeniach - dopóki mogą się spełnić.

synowa odciąga syna od rodziny