Joanna Racewicz to popularna dziennikarka, prezenterka telewizyjna i autorka książek. Celebrytka na co dzień mieszka w nowoczesnym domu w stolicy, który urządziła z pomocą projektantów. Zaglądamy do luksusowej willi Joanny Racewicz i sprawdzamy, w jakich wnętrzach czuje się najlepiej dziennikarka.
Kraj obiegły smutne informacje. Nie żyje Joanna Konkel, która odeszła po niemal siedmiu latach zmagań z nowotworem wewnątrzrdzeniowym. Mieszkanka Głogowa dzielnie walczyła z chorobą, a w ratowanie jej życia zaangażowało się wielu Polaków.O śmierci Joanny Konkel poinformowała za pomocą mediów społecznościowych jej córka, Marika. Głogowianka odeszła w środę 21 lipca 2021
Nie żyje Andrzej Molecki. Kilka dni temu odszedł również Andrzej Molecki. W Gorlicach był bardzo dobrze rozpoznawalny. Przez wiele lat działał na rzecz mieszkańców. W latach 1994-1998 był miejskim radnym. Ponadto od 1989 do 2005 roku sprawował funkcję członka Zarządu Cechu Rzemiosł i Przedsiębiorczości w Gorlicach. Śp.
Nie żyje Wanda Półtawska. Wieloletnia współpracowniczka i przyjaciółka Jana Pawła II, lekarka psychiatra, była więźniarka obozu koncentracyjnego Ravensbrück. 2 listopada obchodziłaby
Nie żyje Polak. Data utworzenia: 29 kwietnia 2022, 5:00. Dramat w przestworzach. Dwa szybowce uczestniczące w międzynarodowych zawodach na Słowacji zderzyły się w powietrzu i spadły na
inspirasi tata letak foto polaroid di dinding. Pół wieku razem to nie przelewki. Takich par w Gorlicach i gminie Gorlice było w tym roku 50. Dodatkowo była też para z 55-letnim stażem i jedna obchodząca jubileusz 60-lecia, czyli diamentowe gody. Dla dwóch par ten rok to 62 lata wspólnej drogi. Żelazne gody, czyli jubileusz 65-lecia pożycia małżeńskiego, obchodziły dwie jubilaci wspólnie świętowali. Odebrali też nadane im przez prezydenta Andrzeja Dudę medale za długoletnie pożycie z najdłuższy stażem to państwo Alfreda i Zbigniew Śliwowie. Mieszkają szczęśliwie i spokojnie w W młodości pracowałem w sklepie - opowiada pan Zbigniew. - Żona obok chodziła do szkoły, potem wracała tą samą drogą. Prawie codziennie zachodziła do mnie i razem wracaliśmy do domu. Ja do Sokoła, gdzie wtedy mieszkałem, a żona do Siar, tam, gdzie teraz jest ulica Kochanowskiego - dodaje z czasem ich spacery zaczęły przeradzać się w randki. Rozmawiali, poznawali się, czuli, że powinni iść wspólną drogą nie tylko do domu, ale też przez całe 15 sierpnia minęła nam już 65. rocznica - opowiadają małżonkowie z uśmiechem. - Jesteśmy tak jak przed laty razem na dobre i na złe. A nasza recepta to wzajemny szacunek i zrozumienie - mają dwóch synów. Obydwaj też mieszkają w Gorlicach: - Dawno już założyli rodziny, ale nasz dom zawsze rozbrzmiewał gwarem dzieci - mówi pani Alfreda. - Mamy czworo wnuków i jeszcze siedmioro prawnuków. Jest się kim cieszyć i kim zajmować. To dla nas wielka radość, każde odwiedziny, wspólne spędzanie czasu - w pogodne dni Alfreda i Zbigniew zajmują się też swoim przydomowym ogródkiem. Coś popielą, doglądają kwiatów na rabatach. Cieszą się jego Trochę mi smutno, gdy patrzę za płot - opowiada pan Zbigniew. - Jeszcze nie tak dawno stał tam piękny budynek, w którym u jego schyłku była mleczarnia, a wcześniej ufundowana przez Władysława Długosza bursa. Żal patrzeć na pusty plac - Zbigniew bardzo interesuje się historią. Pod jego opieką znajduje się przydrożna kapliczka, na której zawisła pierwsza na świecie uliczna lampa Przejąłem opiekę nad kapliczką od mojego taty - relacjonuje. - Zajmuję się nią już od bardzo dawna, chyba od 1956. Wykorzystam okazję i się o nią upomnę. Ona potrzebuje remontu. Przecież można by na niej zainstalować replikę tej pierwszej naftowej lampy, wtedy to byłaby naprawdę turystyczna atrakcja - na którą zaproszono jubilatów, zorganizowali wspólnie Rafał Kukla, burmistrz Gorlic i Ryszard Guzik, wójt gminy Gorlice. To oni byli gospodarzami. Towarzyszyli im szefowie rad, Krzysztof Wroński z Gorlic i Aleksander Kalisz z gminy Gorlice. Gościem była też Danuta Zakrzewska, szefowa Urzędu Stanu Cywilnego i Spraw Obywatelskich w Gorlicach. Było ciasto, tost, kwiaty i życzenia kolejnych jubileuszy. Specjalnie dla jubilatów zaśpiewał zespół Pogórzanie. Były też długie rozmowy i To było dla nas wielkie przeżycie - opowiadają Alfreda i Zbigniew, nie kryjąc wzruszenia. - Piękne miejsce, życzenia, medale od prezydenta. Ale najważniejsze było spotkanie się z naszymi równolatkami. Wielu z nich znamy od lat. To był bardzo miły dzień - dodają. Warto wiedziećRocznice małżeńskie inaczej gody1 - papierowa 2 - bawełniana (niektóre źródła podają odwrotną kolejność pierwszych dwóch rocznic) 3 - skórzana 4 - kwiatowa lub owocowa 5 - drewniana 6 - cukrowa lub żelazna 7 - wełniana lub miedziana 8 - spiżowa, brązowa lub blaszana 9 - gliniana lub generalska 10 - cynowa lub aluminiowa 11 - stalowa 12 - płócienna, jedwabna lub lniana 13 - koronkowa 14 - kości słoniowej 15 - kryształowa lub szklana 20 - porcelanowa 25 - srebrna 30 - perłowa 35 - koralowa 40 - rubinowa 45 - szafirowa 50 - złota 55 - szmaragdowa lub platynowa 60 - diamentowa 65 - żelazna 70 - kamienna 75 - brylantowa 80 - dębowa Gazeta GorlickaKONIECZNIE SPRAWDŹ:FLESZ: Piątka Morawieckiego - nowe obietnice PiS w kampanii
Adres Zarezerwuj termin: Zarezerwuj Gotówka, Karta płatnicza, Przelew na konto Doświadczenie O mnie Lekarz Joanna Polak z miasta Gorlice to zaufany specjalista w branży Psychiatra. Wielu pacjentów wyszukuje tego lekarza w serwisie, świadczy to o jego rosnącej popularności. Wszystkie dane kontaktowe specjalisty dostępne są w odpowiednich zakładkach. Przed wizytą sprawdź zweryfikowane opinie innych pacjentów o tym lekarzu. Potrzebujesz może otrzymać ereceptę lub ezwolnienię? Może chcesz o wybranej porze porozmawiać z lekarzem za pośrednictwem kamery online? Na to banalnie proste, wystarczy się zarejestrować. Joanna Polak obecnie nie prowadzi jeszcze własnego bezpłatnego kalendarza wizyt, możesz powiadomić go o takiej możliwości wysyłając mu wiadomość z tym linkiem - Nie zapomnij dodać swojej opinii, gdy będziesz już po wizycie. Opinie od pacjentów Dodaj opinie Wyświetlono: 400
Karolinka urodziła się zdrowa i silna. Kilkanaście godzin później nie żyła. Szpital w Gorlicach nie potrafi wyjaśnić, dlaczego doszło do zatrzymania akcji serca i skąd pokarm w oskrzelach, skoro - jak twierdzi - żaden z pracowników nie karmił była trzecim dzieckiem Magdaleny i Mariusza Romaniaków. Urodziła się przez cesarskie cięcie 16 listopada ubiegłego roku, w szpitalu w Gorlicach. - O godzinie pielęgniarka pokazała mi córeczkę na korytarzu. Mogłem ją wziąć na rękę, ucałować, utulić. Mam jedno jedyne zdjęcie, które wykonała - mówi pan Mariusz, ojciec silny noworodekZaraz po porodzie, po pierwszych badaniach i ocenie lekarzy, Karolinka dostała 10 punktów w skali Apgar, co oznacza, że była zdrowym i silnym Była silna. Wrzeszczała. Miałam to szczęście ją objąć, ucałować, podotykać. I to były te moje pierwsze i ostatnie dwie minuty, jakie miałam z córeczką - wspomina Magdalena Romaniak. Zaraz po operacji dziecko zabrano do sali noworodków pod opiekę położnych, pani Magdalena została natomiast na sali trzech godzinach zaczął się dramat jak reanimują dziecko- Pani ordynator powiedziała, że córce zatrzymało się serduszko, że miała niewydolność oddechowo-krążeniową, że sytuacja się unormowała, ale Karolinka nie jest w stanie oddychać sama - opowiada pani Pobiegłem do pomieszczenia, w którym przebywała nasza córeczka. Zastałem tam trzy pielęgniarki, które ręcznie wentylowały dziecko za pomocą specjalnego worka. Pielęgniarki starały się uruchomić respirator i nie wiedziały, dlaczego nasze dziecko nie chce oddychać, współpracować z tym respiratorem - opowiada pan nic nie pomagało, pracownicy szpitala zdecydowali o szybkim transporcie dziecka do placówki w Krakowie. Tu pojawiły się kolejne problemy. W Małopolsce NFZ finansuje tylko jedną specjalistyczną karetkę do przewozu noworodków - ta w tym czasie była w Tarnowie. Gdy ustalono, że po dziewczynkę przyjedzie transport z prywatnego szpitala w oddalonym od Gorlic o 40 km Nowym Sączu, była godzina późno na cudKaretka w Gorlicach pojawiła się dopiero po ponad dwóch godzinach, o Z relacji ojca wynika, że zespół karetki, podobnie jak wcześniej pielęgniarki, miał problemy ze Krakowa Karolinka dojechała o i lekarze natychmiast zaczęli diagnozowanie dziecka. Od zatrzymania akcji serca Karolinki, do którego doszło około do przyjazdu do Krakowa minęło siedem Około 3 w nocy lekarz powiedział, że w tym stanie, w którym dziecko dotarło z Gorlic, tak wymęczone, silnie niedotlenione, to już na cud nie możemy liczyć. Lekarz dał mi znać w trakcie rozmowy, że to już koniec. Poprosiłem pielęgniarki, aby odłączyły ją od aparatur i dały mi na ręce. Można powiedzieć, że zmarła mi na rękach – mówi ojciec się zachłysnęło?Pan Mariusz, widząc jak przebiegała akcja ratunkowa Karolinki w szpitalu w Gorlicach, zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa. Przeprowadzona sekcja zwłok wykazała obecność treści pokarmowej w oskrzelach dziewczynki. Zakrztuszenie jedzeniem mogło być powodem zatrzymania akcji serca. Takie wyniki zaskoczyły rodziców, ponieważ pani Magdalena nie karmiła utrzymują pracownicy szpitala, oni także nie podawali jej jedzenia. - W dniu zdarzenia było przeprowadzane postępowanie wyjaśniające i według relacji pielęgniarek, dziecko nie było ani karmione, ani pojone – twierdzi Ewa Kaczmarczyk, neonatolog, ze szpitala w Gorlicach nie potrafią wyjaśnić, co stało się na oddziale, kiedy dziewczynka była pod opieką położonych."To nie jest powód do tego, żeby dziecko umarło"Według wojewódzkiego konsultanta ds. neonatologii samo zachłyśnięcie to nic nadzwyczajnego. - Wielokrotnie mieliśmy do czynienia z zachłyśnięciem się treścią pokarmową, bo tak się dzieje i to głównie u dzieci małych. Ale to wymaga szybkiego odessania, odwentylowania płuc, czasem zastosowania antybiotyków. To nie jest powód do tego, żeby dziecko umarło - mówi prof. dr hab. med. Ryszard nie ma jednak wątpliwości, że nie powinno się pozostawiać noworodków bez nadzoru. - Dzieci nie mogą być pozostawione bez opieki pielęgniarskiej - zdaniem ojca dziewczynki, to nie pielęgniarki zauważyły, że z jego córką dzieje się coś Z relacji jednej z pielęgniarek wiem, że dziecko zostało znalezione przez pana technika radiologa, który w tym czasie około 12 przy innym dziecku wykonywał badanie. To on zwrócił uwagę personelowi, że nasze leży sine - mówi Mariusz jest monitoring?Na sali, na której przebywała Karolinka, jest monitoring. Kamery standardowo filmują noworodki w łóżeczkach. Jednak nagranie, jakie przekazane zostało do prokuratury zaczyna się od godziny 13 i pokazuje jedynie podłogę i nogi personelu. Jak się okazało, dyrektor szpitala w ogóle nie oglądał tego zapisu i nie wiedział jaki materiał przekazano śledczym. Odmówił nam też wyemitowania rozmowy, jaką z nim przeprowadziliśmy. Lekarka pracująca na oddziale wyjaśniła, że to ręczny monitoring i akurat tego dnia nikt nie ustawił kamery na inkubator Karolinki. Przeczy temu jednak relacja Widziałem na korytarzu za biurkiem monitor, na którym cyklicznie było widać czwórkę dzieci, które przebywają w tamtym pomieszczeniu razem z moim dzieckiem. To, co zobaczyłem, to są stopy i kawałek respiratora. Pytam się, gdzie jest trzy czwarte obrazu z tej kamery?Prokuratura zajmie się też transportemPróbowaliśmy się także dowiedzieć, dlaczego transport dziecka trwał tak długo, ale dyrekcja w przesłanym oświadczeniu tego nie wyjaśniła. Wiadomo, że karetka z prywatnego szpitala nie realizowała nigdy pilnych wyjazdów i robiła to tego dnia po raz To jest zagadnienie też objęte śledztwem. Prokurator będzie wyjaśniać, czy taki sposób prowadzenia akcji transportowej nie podniósł jeszcze stopnia zagrożenia i nie miał związku ze zgonem dziecka - mówi Włodzimierz Krzywicki z Prokuratury Regionalnej w dziewczynki zwrócili się do Ministerstwa Zdrowia z prośbą o przeprowadzenie kontroli na oddziale położniczym gorlickiego szpitala. Wojewódzki konsultant do spraw neonatologii po rozmowie z nami także zapewnił, że w ciągu dwóch tygodni sprawdzi na miejscu, jak działa ten oddział. Nie wyklucza, że będą potrzebne dodatkowe badania genetyczne dziecka. Również Małopolski Narodowy Fundusz Zdrowia po naszych pytaniach związanych z organizacją transportu Karolinki będzie sprawdzał, czy nie doszło do W naszym odczuciu dziecko nie miało opieki w tym szpitalu takiej, jak powinno mieć - uważa pani "Uwaga" TVN/kło,sk / Źródło: Uwaga TVNŹródło zdjęcia głównego: tvn24
Joanna Górska jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych twarzy stacji Polsat News. Dziennikarka prowadzi takie programy jak Informacje i Nowy dzień, w których pełni również rolę wydawcy i reporterki. Jej nieobecność bardzo szybko została zauważona przez widzów. Górska postanowiła odnieść się do komentarzy zaniepokojonych fanów, które coraz częściej pojawiały się w sieci z zapytaniem o jej absencję w programach na antenie Polsatu. Za pośrednictwem Facebooka przyznała, że cierpi na nowotwór piersi, z którym postanowiła niedawno wróciła do pracy. Jak zdradzają koledzy z redakcji, jedynym ograniczeniem dla niej jest przebywanie w "newsroomie", ze względu na czas infekcji i osłabienie nie chce żeby Asia się przeziębiła - zapewniają przyznała, że gdy usłyszała diagnozę - nie załamała się. Postanowiła walczyć. Jak się okazuje podjęcie wyzwania i pozytywne myślenie w połączeniu z przestrzeganiem zastrzeżeń lekarzy się opłaciło. Guz zaczął się zmniejszać. Dziennikarka udostępniła artykuł na swój temat, który ukazał się w najnowszym numerze TeleTygodnia. Zdjęcie podpisała: K*_ażdy dzień jest świętem, a ten z chemią to NADŚWIĘTO!* Wlewy zbliżają mnie do szczęśliwego finału. Co tam włosy, co tam rzęsy, co tam brak mięśni i dodatkowe kilogramy przez sterydy, co tam ból i nieciekawe dolegliwości! Rak jest MNIEJSZY O POŁOWĘ! Czy to nie jest cudowne? Mam wokół siebie wspaniałych ludzi dzięki nim zniosę WSZYSTKO aby dziada z siebie wykopać. Wspierajcie chorych znajomych, przyjaciół i bliskich. Każdy uśmiech jest na wagę złota. Onkopacjenci potrzebują dużo ciepła, wtedy są silni, a silna głowa to podstawa. Do boju!_ - spotkał się z ogromną aprobatą i radością fanów."Jest pani wspaniała!" "Dużo zdrowia pani Asiu!" "Głowa to podstawa w takiej walce! Trzymam kciuki i wspieram na odległość" - podnosiły na duchu dziennikarkę obserwatorki.**Wyszkoni zachęca do profilaktyki nowotworowej: "Musimy się badać. Nie bójcie się lekarzy!"**Oceń jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze wygranej z choroba !Współczuję i z serca zycze aby wygrala walke !Silna kobieta :) zdrowia zdrowia i jeszcze raz zdrowia. Niech dokopie gnojowi ktorego nazywamy rakiem !szkoda mi jej. widać że kobieta bardzo w walce z chorobą, mocno trzymam kciuki! Nie biorę pod uwagę innej wersji jak wyzdrowienie Pani. Pozdrawiam serdecznie, życzę dużo uśmiechu! :)Najnowsze komentarze (105)Skutki tego calego smogu elektromagnetycznego nas otaczajacego na kazdym kroku!Jesteś wojownikiem! Tak trzymaj!Piękna kobieto wracaj do zdrowia..nam zdrowym dodaj odwagi. .bo boimy się że i nas to spotka.. walczące chore potrzebne są słabym chorym a i zdrowym..również. pŻyczę dużo zdrówka,głowa do góry,będzie dobrze!!!Życzę dalszych sukcesów w walce z chorobą !Powodzenia Pani Joanno. Pozytywne nastawienie to podstawa walki z szybkiego powrotu do zdrowia😘✊✊Wiem co to znaczy. Sama przez to przechodzę... Jest ciężko ale grunt to się nie wypisuj jesteś zdrowa/y jak ryba i nie masz pojęcia o chorobie musiał/a się z nią zmierzyc,(oby mimo wszystko nie) wrocilaby Ci wiara w medycynę akademicką...gwarantuję.
12Podziel się:Asystentka posłanki PiS Elżbiety Zielińskiej, oskarżona o fałszowanie pism, oświadczeń, potwierdzeń i wniosków, a także pieczęci sądu, właśnie usłyszała wyrok. Prawniczka wymyśliła nawet fikcyjnego pracownika Placówki Terenowej KRUS w Nowym Sączu, a potem podrobiła jego Elżbieta Zielińska. Jej asystentka oszukiwała klientów w swojej kancelarii (Facebook, Mariusz Tarsa - Wójt Gminy Łużna)
joanna polak gorlice nie żyje