Jakimi metodami lepione były naczynia i jakich narzędzi używano do ich ozdabiania? Zapraszamy na kolejny film edukacyjny w ramach serii "Kultura w sieci". Dziś wspólnie lepimy gliniane Kwiaty z polietylenu: klasa mistrzowska. Jeśli już nauczyłeś się robić płatki gliny, czas zacząć kwiaty. Aby to zrobić, musisz przygotować kilka rurek z glinki polimerowej, na przykład wybierz niebieski, niebieski, szary, zielony. Musisz również przygotować do operacji ostry nóż, trzy formy (w kształcie koła, czterolistny i Precyzyjną pracę z drewnem ułatwiają elektronarzędzia – szlifierki. Dzisiejsi snycerze wciąż jednak korzystają z tradycyjnych narzędzi, takich jak np. dłuta, nożyki lub bijaki. Skąd wziąć glinę do lepienia? Glinę możemy pozyskać z wyrobiska w żwirowni, lecz najczęściej jest wówczas zanieczyszczona, albo kupić specjalnie Jak zmiękczyć glinę Samoutwardzalną? Podczas użycia można ją delikatnie zmiękczyć dodając niewielką ilość wody. Wysycha pod wpływem ciepłego powietrza. Jak się lepi z gliny? Do lepienia w glinie bardzo przydatny okazuje się nóż. Takim narzędziem możemy zaznaczać wyraźne kontury tego co chcemy zrobić. Jak zdobyć gliniane bloki w Minecrafcie? Jeśli chcesz zrobić gliniane bloki w popularnej grze Minecraft, musisz zebrać glinę. Glina jest bardzo przydatnym surowcem potrzebnym do wytwarzania glinianych bloków. Na szczęście w grze możesz zbierać glinę w pobliżu różnych źródeł wody. Najlepszymi źródłami wody do poszukiwania inspirasi tata letak foto polaroid di dinding. Szczegóły Utworzono: 25 październik 2017 Od trzech lat w naszej szkole pod nadzorem znanej i zakochanej w swojej pasji Pani Marii prowadzącej warsztat ,,Ulepione marzenia”, działa nasza pracownia ceramiczna. Chętne do pracy dzieci, spotykają się aby pobawić się gliną, pobrudzić ręce i mieć niesamowitą radość, która wprawia je w dobry nastrój. Praca z gliną bardzo dobrze wpływa na harmonijny rozwój dzieci. Wycisza, uczy skupienia, samodzielności i cierpliwości. Zgniatanie, ugniatanie i wałkowanie gliny zaspokaja naturalną potrzebę dziecka oraz stymuluje i rozwija układ nerwowy. Rozwija wyobraźnię, zdolności manualne, a przede wszystkim jest wspaniałą zabawą. Pani Maria stara się nie ingerować w końcowe prace dzieci, czuwa nad wybraną techniką wykonania, inwencją dziecka i jego wyobraźnią, która to jest istotna i nie chce jej zagłuszać u dziecka. Zajęcia trwają przez cały rok szkolny i odbywają się raz w tygodniu przez dwie godziny lekcyjne dla danej grupy. Poniedziałki – uczniowie klasy 3b uczniowie klas:1a,1b,2a,3a W czasie zajęć dzieci: poznają różne rodzaje gliny, jej właściwości, uczą się różnych technik zdobienia i lepienia szkliwią wykonane i wypalone prace W krótkim czasie zostają prawdziwymi ekspertami dziedzinie garncarstwa. Proces ceramiczny wymaga dwukrotnego wypalania w profesjonalnym piecu ceramicznym w temperaturze nawet 1250 stopni. Zajęcia więc odbywają się w cyklu: lepienie pracy wypalanie szkliwienie wypalanie Dopiero po takiej obróbce dzieci odbierają swoje gotowe prace i cykl rozpoczyna się od nowa. Dzięki takiemu systemowi prace są trwałe, piękne kolorowe i bardzo estetyczne. Dodatkowo uczestnicy uczą się cierpliwości. Wyroby ceramiczne to jedne z pierwszych form sztuki jakie powstały w dziejach naszego świata. Z jej pomocą specjaliści określają grupę kultur archeologicznych. Przez cały okres rozwoju cywilizacji, aż po dziś wyroby ceramiczne są stałym elementem w naszym życiu, zmieniając się ze zwykłego przedmiotu użytku codziennego na prawdziwe i godne podziwu rękodzieło. Musisz doceniać ten fakt, skoro zadajesz sobie pytanie gdzie kupić glinę odpowiednią do ceramiki. Nim zaczniesz swoje zakupy dowiedz się, jakiego typu gliny potrzebujesz do swoich wyrobów. Czy glina powinna być bardziej sucha, czy może tłustego typu? Dokonując wyboru indywidualnie do swoich potrzeb można wybrać się na zakupy. Jednakże gdzie i dokąd? Glina do ceramiki online Nie wiedząc gdzie należy się skierować po zakup ceramiki, możemy z czystym sumieniem zacząć szukać w przeglądarkach internetowych. Mimo że wyrób ceramiki nie klasyfikują się na podium wśród hobby Polaków, to niejedna strona oferuje nam szeroki wybór niezbędnych przedmiotów i akcesorii do rękodzieła ceramicznego. Wśród nich również znajdujemy glinę różnego typu i różnej wagi. W zaciszu własnego domu możemy dobrać odpowiedni typ gliny do naszych wyrobów, koloryt wedle naszych upodobań oraz gramaturę, która jest nam niezbędna do pracy. Nie musimy kupować ogromnych paczek gliny, których kwota szarpie nas po kieszeni, a my mamy pełną świadomość tego, że tyle produktu jest nam niepotrzebne. Plusów zakupów w internecie widzimy wiele, a jedną z nich jest możliwość porównania cen. Ile razy kupiliśmy coś w sklepie, aby przekonać się chwilę później, że dwa sklepy dalej, bądź na stronie internetowej produkt jest praktycznie połowę tańszy? Ilekroć czuliśmy ten ogromny zawód? W tym przypadku nie będzie takiego problemu, gdyż już z pomocą platformy Google uzyskujemy porównanie cen wśród większości sprzedających. Gdybyśmy mieli wymienić wszelkie zalety zakupów online wymienimy wygodę, szybkość zakupów, dobranie towaru i gramatury według własnych potrzeb i pewność, że znajdziemy to co jest nam potrzebne. Wśród wad wypatrujemy jedynie dłuższy czas oczekiwania na przesyłkę, gdy ze sklepu wychodzimy od razu z towarem. Jednakże bieganie po sklepach, nie daje ci gwarancji zakupienia gliny do ceramiki (zobacz również – Sklepy artystyczne Ciężko je zlokalizować i wręcz wydaje się awykonalnym odszukać taki w niewielkich miasteczkach. Możemy się bardzo zdziwić, jednakże określmy wpierw czym jest sklep artystyczny? Sklep z artykułami artystycznymi, często kojarzony ze sklepami papierniczymi, powinny w swej ofercie posiadać wszelkie możliwe materiały dla artystów, nie ograniczając się jedynie do niezbędnych przedmiotów do szkoły, bądź związanymi z rysunkiem akcesoriami. Często pojawiające się takie przy galeriach sztuki, wbrew przekonaniu mają swoje sieciowi, które w polskich centrach handlowych od dawna zagościły miejsce na stałe. Mówimy tu oczywiście o sklepach sieciowych Empik. Tak moi drodzy. Zapewne niejednokrotnie widzieliście naprzeciw regałom z książkami artykuły artystyczne, w tym modele do rysunku, niewielkie narzędzia do ornamentyki oraz szeroki wybór farb do dekoracji. Wśród tych wszystkich artykułów możemy znaleźć również masę ceramiczną, która nadaje się idealnie do podstawowych wyrobów z gliny. Znana sieciówka nie oferuje nam szerokiego wybory gliny do lepienia z ceramiki, jednakże jest najłatwiej dostępna wśród sklepów w polskim mieście. glina do ceramiki Pracownie ceramiczne Pracownie ceramiczne to kolejne miejsce gdzie mamy gwarancję zakupu masy ceramicznej z dużą pewnością, że będziemy mieli możliwość wyboru masy taką, aby była idealna do wyrobów, jakie pragniemy wykonać. Pracownie ceramiczne, bardzo często oferują również kursy ceramiczne, a zakupy w takim miejscu dają Ci możliwość dopytania profesjonalistów, jaki materiał powinien być wybrany do ceramik, które pragniemy wykonać. Szeroki wybór w typie gliny i kolorycie zadowoli nawet najbardziej wymagających twórców i jednoznacznie jest to miejsce, do którego powinniśmy się udać, poszukując pewnych i dobrej jakości produktów, a fachowa porada z podpowiedziami, może zwiększyć efektywność naszej pracy. Zakup gliny do wyrobu ceramiki wydaje się dosyć problematyczny, tylko do momentu, aż nie zgalebimy się w temat, odkrywając, że jesteśmy w stanie zakupić niezbędne dla nas materiały garncarskie w zaciszu naszego domu bądź dwie ulice dalej. Życzymy powodzenia i wiecznie trwającej weny. Autor: Przekopywanie ziemi poprawia warunki fizyczne gleby Ciężkie, zbite, gliniaste podłoże to duży problem w ogrodach i na działkach. W takich miejscach większość gatunków słabo rośnie, przy czym dodatkowo maleje ich mrozoodporność. Po deszczu natomiast ciężko wejść do ogrodu, nie brudząc butów i ubrania. Jak rozwiązać ten problem? Podpowiadamy, jak rozluźnić ciężką glebę. Ciężkie gleby mają jedną zasadniczą zaletę – są zasobne w składniki pokarmowe i po zabiegu nawożenia długo je utrzymują. Dalej, niestety, można już wymieniać tylko wady ciężkich gleb: małą przepuszczalność, która zwiększa ryzyko wystąpienia chorób grzybowych wskutek gnicia korzeni, tendencję do zalewania (zimą może przez to zmniejszyć się mrozoodporność roślin), tendencję do zaskorupiania górnej warstwy (gleba jest wtedy słabo napowietrzona). Ponadto gleby gliniaste są zbyt zwarte, co utrudnia roślinom prawidłowe wykształcenie systemu korzeniowego. W takich warunkach radzi sobie niewiele gatunków, magnolia, wiśnia piłkowana, ostróżka, funkia, liliowiec, krzewuszka, łubin, języczki. Dlatego ciężkie podłoże powinno się rozluźnić – najlepiej jeszcze przed założeniem ogrodu. Dodatkowo, co kilka lat warto ponawiać niektóre zabiegi. >>Przeczytaj też: Rośliny na ciężką gliniastą glebę Oczyszczanie podłoża – najpierw pozbądź się chwastów! Pierwszym krokiem w poprawieniu parametrów gleby ciężkiej powinno być oczyszczenie z chwastów. Można zrobić to ręcznie, maszynowo lub z użyciem herbicydów. Zabieg odchwaszczania trzeba powtórzyć po 7-14 dniach, wtedy wykiełkują nasiona kolejnych roślin niepożądanych. Ponadto można (z użyciem glebogryzarki) przekopać podłoże na głębokości przynajmniej 20 cm. Taki dodatkowy zabieg (później i tak trzeba będzie go wykonać przy mieszaniu różnych frakcji gleby) pozwoli ograniczyć występowanie szkodników glebowych – pędraków i drutowców. Najwięcej larw żeruje na głębokości do 30 cm. Warto decydować się na to, jeśli działka znajduje się w pobliżu lasu lub do tej pory była niezagospodarowana. Poprawianie jakości podłoża – piasek, nawozy organiczne i rozluźniacze Najprostszym sposobem na rozluźnienie ciężkiego podłoża jest wymieszanie go z grubą warstwą piasku (średnio kilkanaście centymetrów). Dany obszar należy zaorać lub spulchnić glebogryzarką. Poszczególne frakcje gleby powinny być dobrze wymieszane. Zwykle jednak samo dodanie piasku nie wystarczy – podłoże wprawdzie staje się bardziej luźne i przepuszczalne, traci jednak żyzność i prawidłową strukturę. Dlatego oprócz piasku do gleby warto dodać także nawozy organiczne, szczególnie obornik i obornikiem zaleca się wykonywać jesienią (rośliny źle reagują na świeży nawóz – mogą ulec poparzeniu), zaś nawożenie kompostem można stosować przez cały sezon. Oba nawozy organiczne dostarczają glebie makro- i mikroelementów. Nie to jest jednak w tym przypadku najważniejsze – powyższe dodatki przyczyniają się do produkcji próchnicy, regulują stosunki powietrzno-wodne w glebie i poprawiają jej strukturę gruzełkowatą. Z czasem dzięki nim na działce zagości więcej dżdżownic, które - drążąc korytarze i przerabiając materię organiczną - będą dodatkowo rozluźniały podłoże. Zwykle wystarczy kilkucentymetrowa warstwa nawozu organicznego na 1 m². Jeśli ziemia jest ciężka i zbita, a jej odczyn jest alkaliczny, do zwiększenia przepuszczalności i obniżenia pH gleby (aby był zbliżony do obojętnego) można użyć torfu. Trzeba wybierać jednak sprawdzone źródła, aby żyzne, kwaśne podłoże nie było zanieczyszczone nasionami chwastów (tak się dzieje z torfem wybieranym z górnych warstw w torfowisku). Inne rozluźniacze, takie jak styromull – czyli rozdrobniony styropian, keramzyt, żwir itp. na większych powierzchniach są nieopłacalne. Można ich użyć, jeśli ziemię ogrodową wykorzystuje się także do uprawy roślin w pojemnikach. >>Przeczytaj też: Dobra ziemia w ogrodzie. Jak poprawić strukturę gleby Utrzymanie parametrów gleby – praca na cały sezon Ciężka gleba będzie wymagała powtarzania zabiegów – np. wymieszania z piaskiem i obornikiem – przynajmniej raz na kilka lat. Uprawy roślin warto ściółkować, wtedy nie będzie dochodziło do zaskorupiania wierzchniej warstwy. W wydzielonych miejscach w ogrodzie, w których chcemy poprawić jakość gleby, zaleca się uprawiać rośliny na nawóz zielony (na przykład rośliny motylkowe). Takie gatunki nie tylko poprawiają zasobność gleby w azot, ale także jej strukturę. Dość tolerancyjne względem typu podłoża są łubin żółty i wyka. Na glebach średnio ciężkich i ciężkich dobrze radzi sobie także peluszka. 1-2 razy w sezonie (najlepiej wiosną) warto wykonywać zabieg aeracji i wertykulacji. Jest szczególnie cenny na trawniku – napowietrza go i likwiduje powstałą w okresie jesienno-zimowym warstwę filcu. >>Przeczytaj też: Próchnica glebowa – jak powstaje próchnica glebowa, znaczenie próchnicy w glebie Łatwo je wykonać. Mieszczą się z łatwością w kieszeni i w torebce. Kilka zawsze warto mieć przy sobie – na wiosennym spacerze, w drodze do pracy czy szkoły. Wystarczy je dyskretnie upuścić lub podrzucić w upatrzone miejsce, a potem już tylko z przyjemnością obserwować rozwój sytuacji. Przy odrobinie szczęścia resztę pracy wykona natura. Ale to nasz mały wkład sprawi, że otoczenie będzie piękniejsze, wspólna – niczyja przestrzeń nieco oswojona, a miasto jakby bardziej nasze. Można zacząć działać już teraz – wiosna w natarciu! Bomby nasienne to pomysł – bomba 🙂 Bomby (inaczej kule) nasienne ( z ang. seed bombs, seed balls) to bardzo stara technika siewu, stosowana już w starożytnym Egipcie, gdzie przy jej pomocy odnawiano pola uprawne po wylewach Nilu. Podobno znały ją też rdzenne ludy Ameryki. Po wiekach zapomnienia współczesności przywrócił ją w XX w. japoński pionier ogrodnictwa naturalnego – Masanobu Fukuoka. Obecnie technika kul nasiennych jest z powodzeniem stosowana w niektórych krajach, jak np. USA, Kanada, Chiny czy Australia do powtórnego zalesiania i przywracania ekosystemów na ogromnych połaciach lądu w formie siewu powietrznego z samolotów. Bomby nasienne stały się też nie lada odkryciem dla aktywistów ruchu tzw. „partyzantki ogrodniczej” (z ang. guerilla gardening), którzy od lat 70. minionego wieku działają na rzecz zazieleniania miast. Dlaczego właśnie kule? Technika bomb nasiennych w prosty i genialny sposób łączy sposób siewu znany z natury z metodami stosowanymi przez ogrodników. W naturze nasiona rozprzestrzeniają się za pomocą sił grawitacji, wiatru, wody, są przenoszone przez zwierzęta, ale tylko część z nich padnie na odpowiedni grunt i rozwinie się jako nowe rośliny. Pozostałe zgniją od nadmiaru wilgoci, nie wykiełkują z braku dostępu do wody, gleby lub światła albo zostaną zwyczajnie zjedzone przez ptaki lub inne stworzenia. Dlatego ogrodnicy, aby zapewnić nasionom szanse rozwoju zakopują je w ziemi, podlewają i nawożą. Wymaga to z kolei sporego nakładu pracy. Oznacza też sporą ingerencję w naturę. Bomby nasienne to kule ulepione z gliny i ziemi, czasem też z dodatkiem nawozu, zawierające w środku nasiona. Taka otoczka chroni nasiona przed szkodliwymi czynnikami i stanowi namiastkę podłoża dla przyszłego zalążka rośliny. Gotowe, wysuszone kule wystarczy rzucić lub położyć w wybrane miejsce bez konieczności przygotowania gruntu – i pozostawić siłom natury. Z takim „wyposażeniem” nasiona mają znacznie większe niż w naturze szanse, że poradzą sobie same. Gliniana otoczka nie rozpada się od rzutu nawet z dużej wysokości, zostanie rozsadzona dopiero przez kiełkujące pod wpływem deszczu i słońca nasiona – o ile oczywiście zaistnieją odpowiednie warunki. Można powiedzieć, że technika bomb nasiennych to jedynie wspomaganie natury, faworyzowanie wybranych gatunków w procesie selekcji naturalnej. Zalety kul nasiennych są nieocenione, jeśli chodzi o szybkie zazielenianie terenów rozległych i trudno dostępnych, jak wzgórza czy obszary podmokłe. Masowe zrzuty tych – można powiedzieć – życionośnych bomb z samolotów zaoszczędzają wiele czasu i energii. Natomiast w mieście „bombardowanie” nasionami kwiatów niewykorzystanych działek, ogrodzonych nieużytków, brzydkich podwórek czy zaniedbanych poboczy dróg aby podnieść estetykę otoczenia można realizować prawie niepostrzeżenie, bez zbędnego zamieszania, a skutecznie. Samo przygotowanie kul jest bardzo proste i mało kosztowne, na dodatek może być fajną zabawą. Przyjemne łączy się z pożytecznym, bo chodzi tu nie tylko o upiększenie naszego środowiska, ale też wzbogacenie go o nowe gatunki roślin, a także przyciąganych przez nie licznych drobnych stworzeń, jak owady czy ptaki. Gwarancja sukcesu – odpowiednie gatunki Do siewu techniką kul nasiennych najlepiej nadają się rośliny, które będą w stanie poradzić sobie same w zastanych warunkach. A więc gatunki rodzime, dostosowane do naszego klimatu, o małych wymaganiach, rosnące na każdej glebie, takie jak dziko występujące kwiaty polne i zioła, np. chaber bławatek, mak polny, dziurawiec, mięta, szałwia, rumianek, żywokost lekarski. Tego rodzaju rośliny łatwo rozsiewają się same, jeśli poczują się dobrze w danym miejscu. Dobrym pomysłem jest sianie roślin, które nie tylko upiększą miejski krajobraz, ale będą też źródłem pożywienia dla drobnych zwierząt. Ulubione gatunki pszczół, czyli rośliny miododajne to np. koniczyna biała, wierzbówka kiprzyca, lucerna siewna, gorczyca polna, jasnota biała, mniszek lekarski. Wiele z nich przyciąga także motyle. A gdy posiejemy tu i ówdzie słoneczniki, ptaki będą zachwycone nie mniej niż my. Moje kule zaopatrzyłam w nasiona różnokolorowych chabrów bławatków, złocienia właściwego, słonecznika, mięty, oregano oraz mieszanki kwiatów przyciągających motyle Jak zrobić kule nasienne Przygotowanie bomb nasiennych jest bardzo proste. Co będzie nam potrzebne? sproszkowana glina (do nabycia w sklepach wędkarskich, plastycznych) ziemia do kwiatów woda nasiona ewentualnie kompost W naczyniu, np. misce czy wiaderku mieszamy glinę z ziemią i ewentualnie kompostem. Glina powinna zdecydowanie przeważać w składzie kul – ja użyłam 4 miarki gliny na 1 miarkę ziemi. Do mieszaniny dolewamy tyle wody, aby uzyskać konsystencję gęstego ciasta, nadającą się do lepienia kul. Lepimy bomby o 2-3 cm średnicy. Można od razu wmieszać nasiona lub dodawać je w trakcie lepienia. Ja dałam szczyptę nasion jednego – dwóch gatunków na jedną kulkę. Aby później wiedzieć, jaka jest zawartość każdej bomby, można je „podpisać” igłą, kiedy jeszcze są miękkie. Gotowe kule można zastosować od razu lub wysuszyć i przechować w kartonowym pudełku. Świetnie do suszenia i przechowywania bomb nadają się również wytłoczki po jajkach – tak właśnie zapakowałam moje kulki, które poczekają, aż wiosna rozpocznie się na dobre. Już wkrótce można zacząć zielone „bombardowanie”. Dokładnym terminem siewu nie trzeba się zbyt mocno przejmować – nasiona w kulach są zabezpieczone przed czynnikami zewnętrznymi, a kiełkowanie będzie możliwe dopiero po wystarczającym wiosennym deszczu. Co do miejsca to wystarczy rozejrzeć się wokół, może gdzieś blisko domu lub po drodze z pracy mijamy zaniedbane lub opuszczone miejsce, gdzie brakuje zieleni? Nie polecam jednak ingerowania w dobrze zagospodarowane tereny zielone lub czyjś ogródek! Kulę nasienną najlepiej zostawić w odpowiednim miejscu (kawałek gołej ziemi, kretowisko będą bardziej sprzyjać przyjęciu się siewek niż gęsty trawnik) po deszczu. Potem już tylko wystarczy obserwować, co się będzie działo 🙂 Jeśli nasze rośliny się przyjmą i zadomowią, będą się później już same rozsiewać. Pracownia ceramiczna – co to takiego? Jak wygląda jej prowadzenie? Czy taki biznes ma szanse zaistnieć w dzisiejszych czasach? Na te i inne pytania odpowiadamy w poniższym wywiadzie z Agnieszką Romaniuk z Pracowni Ceramicznej Kamionka. Skąd pojawił się pomysł na pracownię ceramiczną? Pomysł pojawił przypadkowo, wręcz zrządzenie losu natknęło mnie na przygodę z ceramiką. Zaczęło się od tego, że zabrałam swoje dzieci na warsztaty garncarskie. Niestety, szybko się im to znudziło, bo były jeszcze małe, a mnie wręcz przeciwnie – zaczęłam sama jeździć na warsztaty do Domu Kultury. Pamiętam ten dreszcz emocji gdy zrobiłam swój pierwszy kubek. Wpadłam na pomysł żeby przerobić kuchnie letnią na pracownię. Postarałam się o dotację na założenie działalności z której kupiłam najważniejszą i najdroższą rzecz czyli profesjonalny piec do wypału ceramiki. Pierwszy rok swojej działalności przeznaczyłam na doskonalenie się, naukę różnych metod, technik tworzenia, zdobienia, szkliwienia. Bardzo się cieszę bo zainteresowanie moją ceramiką stale rośnie. Moja marka zaczęła być rozpoznawalna i aż sama się czasem dziwię, że ludzie z Polski przypadkowo mnie gdzieś spotykają i mówią, że już o mnie słyszeli, a nawet byli już moimi zadowolonymi klientami. Czy teraz dzieci przeszkadzają, czy raczej pomagają w pracy? Jak najbardziej pomagają ponieważ są bardzo uzdolnione plastycznie. Choć szczerze, to czasem kiedy wpadają do pracowni i mówią, żeby im dać wałek i glinę, to na wielkim stole okazuje się, że nie ma już miejsca dla mnie. Ale kiedy się już wybawią, to sama przystępuję do pracy. W zasadzie pracownię otworzyłam też dla nich, żeby pokazać im, że na wsi można żyć z pasją i z pasji. Teraz jest taka tendencja, że ludzie uciekają do miasta ponieważ w mieście wszystko jest w zasięgu ręki. Ale ja uważam, że na wsi też się pięknie żyje, a nawet piękniej i spokojniej, bo na łonie natury. No przy odrobinie odwagi i pomysłu każdy może godnie żyć i zarabiać, nieważne gdzie mieszka i jak daleko ma do najbliższego miasta. Czyli zrobiłaś pracownie tylko dla swoich dzieci? Właściwie to i dla nich, ale też dla siebie. Ja potrzebowałam wyżyć się manualnie, muszę tworzyć żeby żyć szczęśliwie a moje szczęcie udziela się rodzinie i bliskim. Ponad 10 lat pracowałam w kwiaciarni i to mnie nauczyło pracy kreatywnej. Po odejściu, próbowałam robić bukieciki, kompozycje u siebie w domu, ale czułam, że wyczerpałam temat we florystyce, nauczyłam się wszystkiego od bukiecików, po ikebany i wiązanki ślubne. Z takim bagażem łatwiej było mi się odnaleźć w glinie, ta sama zasada-robienie czegoś z niczego, tylko inną metodą – to przecież kulka błota, która po obróbce staje się naczyniem, figurką, rzeźbą. Glina to szalenie niezwykły materiał,z którego można zrobić wszystko, ograniczeniem jest jedynie wyobraźnia. W ceramice urzekła mnie jej trwałość, kwiaty więdną, wypalona ceramika może cieszyć pokolenia. A czy każda glina nadaje się do rzeźbienia? Nie, nie każda. Obecnie na rynku jest ponad 30 rodzajów różnych glin. Są gliny z szamotem, bez szamotu, gliny gładkie itd. Przykładowo z gładkiej gliny nie da się zrobić wysokiego przedmiotu ponieważ gładka glina opada pod ciężarem. Przy tego typu konstrukcjach dobrze, żeby glina miała choć trochę szamotu, czyli zmielonego biskwitu – to on nadaje sprężystości, dzięki czemu naczynie nie opada, daję się z większą łatwością kształtować bez dodatkowych stelaży. Z kolei glina z grubszym szamotem nie nadaje się na koło garncarskie ponieważ rani palce, kiedy się ją dłużej toczy. Każdy rodzaj gliny służy więc do czegoś innego. Rodzaj gliny dobieramy do efektu końcowego jaki chcemy uzyskać. A czym się różni glina garncarska od kamionkowej? Przede wszystkim różni się temperaturą wypału i składem. Glina garncarska to glina ze względu na obecność sporej ilości żelaza można wypalać w niskiej temperaturze. Co prawda glina kamionkowa też posiada szamot i nie zawsze jest gładka, ale wymaga dużo wyższej temperatury wypału, nawet do 1300 stopni Celsjusza, gdzie w glinie garncarskiej jest to około 1000 stopni. Zakochałam się w glinie kamionkowej gdyż lubię robić rzeczy solidne, nie tylko ładne do postawienia, ale przede wszystkim użytkowe. Stawiam na jakość jaką daje mi ta glina, która jak nazwa wskazuję, po wypaleniu jest mocna i twarda jak kamień. Jest idealna do naczyń użytkowych, które następnie można zmywać w zmywarce, podgrzewać, wstawiać do ogniska i piec w piekarniku. A czy glina kamionkowa jest samoutwardzalna? Nie, wszystko wymaga wypału. Może opowiem o procesie tworzenia z gliny. Na początku mamy glinę do lepienia ręcznego lub glinę lejną do odlewania w formach. Po wykonaniu naczynia, przedmiotu, taką glinę musimy odstawić na stu procentowe wysuszenie przed pierwszym wypałem w piecu ceramicznym, Jest to wypał w temperaturze około 900-950 st C., który utwardza. Po wypaleniu nasze naczynie ma jeszcze tendencje do przyjmowania cieczy, więc kiedy wlejemy wodę, ona wsiąknie w czerep i w rezultacie może spowodować pokruszenie pocenie się naczynia lub nawet pęknięcie. Pierwszy wypał jest potrzebny po to, aby ułatwić dalszą obróbkę – możemy coś jeszcze podszlifować, bez strachu brać w dłonie i dowolnie dekorować, szkliwić a nawet umyć gdy coś pójdzie nie tak. Następnie wstawiamy poszkliwioną ceramikę ponownie do pieca na wyższą temperaturę (dostosowaną do rodzaju gliny). Proces wypału twa 8-9 godzin, drugie tyle stygnie piec zanim będzie można do otworzyć. Te czekanie jest zawsze najgorsze, niezmiennie towarzyszą temu ogromne emocje. Otwieranie pieca jest jak wyciąganie prezentów spod choinki, nigdy nie wiesz co zastaniesz, bywają różne niespodzianki, nie wszystkie mile widziane. Trochę to skomplikowane. Czy ludzie sami chcę przechodzić ten proces i wypalać naczynia? Na początku każdy się trochę boi. Dlatego, że właśnie może to brzmieć skomplikowanie. Mam jednak u siebie w pracowni możliwości przeprowadzenia warsztatów i wiele osób z tego korzysta. Ludzie przyjeżdżają z bardzo daleka na wspólne lepienie, jest bardzo miło tworzyć na łonie natury przy rozmowie, żartach i śpiewie ptaków. Osobiście czerpię z tego ogromną radość i myślę,że trochę tym zarażam swoich uczestników, staram się aby poczuli przyjemność tworzenia i swobodę. Uważam, że każdy potrafi coś zrobić, każdy może zostać ceramikiem tylko trzeba dobrego instruktora, który w odpowiednim momencie poratuje radą i będzie doglądał na bieżąco. Najfajniejsze są sytuacje, kiedy przychodzą osoby towarzyszące i z góry zakładają , że będą siedzieć i obserwować, bo lepić na pewno nie potrafią. Często mówią: „Ja nie umiem, ja sobie tu posiedzę i popatrzę”. Staram się nie naciskać, kładę kawałek gliny i obserwuję. Zaczyna się od dziubania palcem,potem ugniatania….i zaczyna się cała zabawa. Najciekawsze jest to, że te osoby, które są niepewne, potrafią zrobić najbardziej zaskakujące rzeczy. Przykładowo: kiedyś przyjechał Pan, który przez półtorej godziny ugniatał glinę: to w kwadrat, to w stożek, to znowu wszystko psuł, świetnie się przy tym bawił, aż w końcu wyszedł mu… durszlak na truskawki. Był z tego dumny i zadowolony jak dziecko, stwierdził, że zawsze o takim marzył. Bo w każdym z nas drzemie dziecko i to jest urocze. Częściej kobiety czy mężczyźni chcą tworzyć z gliny? Na początku bardziej kobiety są chętne do lepienia, ale powiem szczerze, że z czasem mężczyźni też nabierają ochoty. Panowie mają większe predyspozycje ponieważ jednak przy pracy z gliną potrzebna jest

jak zrobić glinę do lepienia